Po sukcesie wyborczym RAŚ-u (http://autonomia.pl/) wiele czołowowych ludzi świata polityki i publicystyki zaczęło się wypowiadać na temat autonomii Śląska oraz autonomizacji poszczególnych regionów w Polsce w ogóle. Po przeczytaniu artykułów kilku z nich stwierdziłem, że są one pełne retorycznych zabiegów, wewnętrznie sprzeczne lub po prostu świadczą o znikomej wiedzy wypowiadającej się osoby na podejmowany temat. Dlatego - jak to się u nas godo: przyszła kryska na matyska - i postanowiłem odnieść się krytycznie do poszczególnych tekstów, które znalazłem w internecie. Są to m.in. wypowiedzi - Marka Cichockiego, Jerzego Buzka, prezydenta naszego kraju Bronisława Komorowskiego, Donalda Tuska, Grzegorza Napieralskiego, Tomasza Nałęcza. Od razu pragnę uprzedzić fakty, iż w niektórych artykułach dostrzegam pozytywne uwagi, które na drodze do naszej autonomii powinny zostać uwzględnione.
Na początek jednak sprawa oczywista, ale której niektóre osoby jakoś nie mogą pojąć - autonomia Śląska nie oznacza oderwania Śląska od Polski. Podajcie mi nazwisko jednego zwolennika autonomii, który by chciał oderwania Śląska od Polski. A tym bardziej przyłączenia go do Niemiec. Absurd. Jeśli jednak uważacie, że tylko teraz mówimy a autonomii, a gdy ją uzyskamy to będziemy chcieli więcej, to znaczy, że lepiej wiecie od nas samych czego my naprawdę chcemy i co myślimy. Mówimy jasno - chcemy autonomii a nie separacji. Wiemy, że sytuacja Śląska w obecnej Polsce jest inna niż przez II WŚ i stał sie on integralną cześcią państwa Polskiego, które stało się także naszym domem. To jednak nie zmienia faktu, iż istnieją argumenty za autonomią naszego regionu. Narazie udało mi się skonstruować pięć takich argumentów: historyczny, społeczny, ekonomiczny, z szacunku dla osoby i z wolności osoby w określeniu jej tożsamości.
a) argument historyczny. Jak zapewne większość z Was wie, Śląsk dysponował już w swej historii autonomią regionalną będąc jednocześnie częścią państwa polskiego. Została ona mu przyznana formalnie w 1920 roku. Realnie zaś zaczęła funkcjonować w 1922 roku i trwała aż do 1939 roku. Co takiego przysługiwało Śląskowi w ramach jego autonomii: własny parlament, własny skarb (oraz szczególne zasady rozliczania się z centralą Polski), własna policja, dwujęzyczność w urzędach sfery publicznej, własna polityka edukacyjna, oraz inne prawa w zakresie polityki społecznej czy komunikacji (źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Autonomiczne_wojew%C3%B3dztwo_%C5%9Bl%C4%85skie). Formalnie autonomia przestała istnieć w 1945 roku, gdy została zniesiona przez komunistyczne władze PRL. Autonomia Śląska to nie wymysł grupy polityków, którzy chcą szczególnych praw dla tego regionu, ale to próba odzyskania tego co kiedyś zostało zabrane.
b) argument społeczny. Zgodnie z liberalną zasadą samopomocy (subsydiarności), o ile niższe szczeble organizacji społecznej są w stanie same zadbać o swoje sprawy, realizację zadań i rozwiązują swoje problemy o tyle wyższe szczeble społecznej organizacji nie powinny się wtrącać. Ingerencja z wyższych szczebli władzy jest uzasadniona tylko gdy pomoc jest konieczna. Państwo, które nie stosuje się do tej zasady zachowuje się jak nadopiekuńczy rodzic, który musi kontrolować każdą czynność wykonywaną przez podopiecznego. Taka nadopiekuńczość prowadzi do tego, iż rodzic ma zbyt dużo obowiązków i pracy (w państwie rodzą się kolejne rozbudowane szczeble władzy tj. rozwija się biurokracja). Zaś obowiązki mógłby przejąć niższe szczeble władzy o ile pozwoliłoby im sie na to. W ten sposób autonomizacja jest drogą do większej aktywności obywatelskiej, większego upodmiotowienia ludzi i dania im możliwości odpowiedzialnego działania na rzecz lokalnej wspólnoty, a tym samym także dla całego państwa.
c) argument ekonomiczny. Ten argument jest podobny do argumentu społecznego. Zapytam wprost - kto lepiej się zna na tym w jaki sposób robić, naprawiać i ulepszać buty - szewc czy profesor filozofii? Kto lepiej wie jakiego oleju, paliwa, ogumienia potrzebuje ten konkretny samochód - osoba, która jest jego kierowcą od kilku lat czy profesor socjologii? Kto będzie chętniej i bardziej aktywniej poświęcał się dla danej firmy jej właściciel czy lokalny urzędnik państwowy? Zakładam za rzecz oczywistą, iż ludzie w sposób naturalny znają się na zasadach funkcjonowania tego co ich otacza, lepiej aniżeli ludzie spoza danego obszaru. A także, że w sposób naturalny dążą do zachowania i rozwoju tego co ich otacza, i robią to lepiej od osób z zewnątrz. Czy pozwolilibyście górnikowi, który nigdy nie był nad morzem kierować polską żeglugą morską? Przypuszczam, że nie. Ale nikt lepiej od Ślązaków nie wie co jest istotne dla Śląska, nikt także bardziej od nich nie będzie się dla tegoż Śląska poświęcał. Tego czego im brakuje w obecnym stanie to brak przełożenia ich wiedzy i wysiłków na wymierne korzyści. Dlaczego? - Autonomiści policzyli, że dziś województwo śląskie wytwarza 12-15 proc. PKB, czyli 150 mld zł. Z tego do budżetu województwa wraca zaledwie półtora miliarda, czyli jeden procent (źródło: http://wyborcza.pl/1,75248,8801334,Czy_oderwa_Slask_od_Polski_.html?as=2&startsz=x). Danie możliwości autonomii zwiększa mobilność i aktywność osób zarówno w sferze społecznej (ideał obywatelstwa) jak i ekonomicznej (mniejsza biurokracja, bardziej optymalne wykorzystanie wiedzy i zapału społecznego).
d) argument z szacunku dla osoby. Autonomia i szacunek danej osoby jest zależny od tego czy ta osoba ma dostęp do własnej kultury, ma możliwość rozwoju tej kultury, oraz ma poczucie szacunku w sferze publicznej dla kultury i wartości, z którymi się identyfikuje. Równe traktowanie wszystkich obywateli danego państwa wymaga równego traktowania kultur, z jakimi oni się identyfikują, tego wymaga liberalna zasada tolerancji. Pragnę zuważyć, iż pisze tutaj o kulturze jako całości - język, sztuka, architektura, nauka, przemysł, historia, wybitne jednostki, istotne wydarzenia i miejsca itd.. Nie wynika z tego, ze państwo jest zobowiązywane do równego traktowania każdego stanowiska ideologicznego np. rasizmu czy faszyzmu. Pisze o tolerancji dla kultur a nie ideologii. Wymóg zwiększenia szacunku dla danej kultury w ramach państwa wymaga 1. że ta kultura jest rzeczywiście odrębna wobec kultury większości obywateli, 2. że do tej pory nie była darzona szacunkiem. Jeśli chodzi o pierwszą kwestie, to faktem jest, iż my Ślązacy różnimy się od Polaków co do określenia istoty naszej tożsamości kulturowej. Dlaczego? - zobacz mój post: Ślązacy = Polacy? (http://filozofiaslaska.blogspot.com/2010/11/slazay-polacy.html). Co do drugiej kwestii, to faktem jest także, że polska polityka pamięci i świadomość społeczna jest jak narazie zamknięta na alternatywne wobec polskiej tradycji narodowej, tożsamości historyczne i kulturowe. Dlaczego? - zobacz mój post: O polskiej polityce pamięci(http://filozofiaslaska.blogspot.com/2010/11/o-polityce-pamieci-w-polsce.html). Autonomia jest drogą do zagwarantowania dowartościowania śląskiej kultury - dbanie o jej zachowanie, propagowanie i rozwój Oczywiście w obszarze Górnego Śląska nie żyją tylko Ślązacy ale także np. Polacy i Niemcy. Autonomia Śląska nie oznacza przymusu bycia Ślązakiem, wysyłania dzieci na określone zajęcia i itd.. Ale dziwnym byłoby gdyby ktoś chciał krytykować ideę autonomii pragnąć bronić polską większość przed "dominującą" śląską mniejszością. Tak jakby istniały realne podstawy do tego typu zagrożenia. Rząd pruski w XIX wieku także germanizację regionów zamieszkanych przez Polaków, uzasadniał odwołując się do potrzeby obrony przed zagrożeniem polonizacji żyjących na tych terenach Niemców. Ale biorąc pod uwagę relację sił pruskiego państwa, Niemców którzy byli u siebie i mieli za sobą cały aparat represji oraz dużo gorzej sytuowanych Polaków był to argument karkołomnie skonstruowany.
e) argument z wolności osoby w określeniu jej tożsamości. Ten argument jest inną formą argumentu z szacunku dla osoby. Także tutaj zakłada się, iż szacunek dla kultury jest istotny dla poczucia godności danej osoby i możliwości jej samorealizacji. Ale inaczej uzasadnia się odrębność pomiędzy tożsamością śląską i polską. My - Ślązacy, mimo że uważamy się za obywateli Polski i czujemy się odpowiedzialnymi za nasz kraj, to nie jesteśmy etnicznymi Polakami. Dlaczego? - ponieważ się za takich nie uważamy. Nie czujemy się Polakami, nie czynimy z etniczności polskiej i kultury polskiej istotnego elementu naszej tożsamości. Powinniśmy więc otrzymać autonomię jeśli większość mieszkańców regionu, który ma zostać objęty autonomią dokona takiego wyboru. Czy skoro nie uważamy się za etnicznych Polaków, to czy możemy być lojalnymi obywatelami Polski? Owszem - przypominam, ze żyjemy w państwie demokratycznym, którego obywatelami prócz etnicznych Polaków są Niemcy, Ukraińcy, Białorusini, Żydzi, Litwini, wiele innych mniejszości a także Ślązacy. Podstawą lojalności wobec państwa demokratycznego jest uznanie wspólnych praw konstytuowanych w oparciu o dwie główne wartości - wolność i sprawiedliwość. Czy jednak skoro my Ślązacy sobie wybraliśmy, że jesteśmy odrębni i chcemy na tej podstawie autonomii dla zachowania owej odrębności, co gdy np. Górale albo mieszkańcy Poznania zechcą tego samego, czy wtedy także należy się zgodzić na te żądania? Uważam, ze jeśli to będzie żądanie poważne, uzasadnione, z którym będzie się identyfikowało przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi, to tak Ale zawsze należy zapytać - co takiego sprawiło, iż dana grupa obywateli Polski pragnęła zamanifestować swoją odrębność i uzyskać legitymizację autonomii w sferze politycznej dla obrony tej odrębności. Ten problem dla członków mniejszości narodowych jest oczywisty. Zaś większość w tym kraju powinna sobie uświadomić, że mimo, że Polska jest krajem prawie jednonarodowym, to nie jest krajem rzeczywiście jednonarodowym. A to prawie robi w tym przypadku dużą różnicę, bo dotyczy przynajmniej pół miliona osób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz