środa, 22 grudnia 2010

Autonomia Śląska - dlaczego tak (4.1)

Zanim przejdę do omówienia kolejnego tekstu, pragnę rozwinąć wątek, którym zakończyłem post nr 4 poświęcony autonomii Śląska. Wnioski do jakich tam dochodzę umożliwiają, moim zdaniem, ukazanie immanentnej sprzeczności, która tkwi w stanowisku przeciwników autonomii naszego regionu.

Skrótowe przypomnienie tamtych wniosków. Moje dotychczasowe analizy doprowadziły mnie do stwierdzenia, iż w dyskusji dotyczącej autonomii Śląska da się wyodrębnić dwa główne jej obszary. Pierwszy, z którym krytycy autonomii (przynajmniej ci liberalni, konserwatystów będe jeszcze analizował) są zgodni z jej zwolennikami - jest to obszar dotyczący sfery ekonomiczno - administracyjno - obywatelskiej. Ogólnie chodzi o ideę pogłębionej samorządności, czyli poprzez zmiany administracyjne doprowadzenie do zwiększenia poziomu upodmiotowienia obywateli w ich regionach, a tym samym uzyskanie większej efektywności ekonomicznej. Drugi obszar dotyczy kwestii kultury, historii, dziedzictwa i tożsamości śląskiej. I to on jest tym obszarem, który nie może zostać zaakceptowany przez analizowanych przeze mnie do tej pory krytyków autonomii.

Zauważmy jednak, iż owi krytycy są niekonsekwentni kiedy pozytywnie odnoszą się do pierwszej sfery dyskusji a negatywnie do drugiej. Dlaczego? Ano popatrzmy jak sprawa wygląda. Najpierw się mówi: dajmy regionom większą samorządność, większą wolność w działaniu, w ten sposób zwiększymy ich aktywność, stopień odpowiedzialności i zmniejszymy biurokrację. Dobrze więc - dajemy taką pogłębioną samorządność także Śląskowi. W ramach tej pogłębionej samorządności tj. odejścia od pełnienia przez państwo roli nadopiekuńczego rodzica i dania większej wolności regionowi - Śląsk prowadzi także własną politykę tożsamościową, kulturalną, afirmując swoją narrację historyczną (oczywiście nie przekreśla to wszelkich związków z kulturą i historią Polski, ale działania te wykraczają poza jej konstytutywne elementy). Co się jednak okazuje? Mianowicie takie działanie, które jest realizacją pogłębionej samorządności - idei samostanowienia regionu, spotyka się z krytyką tych, którzy przed chwilą przyznali regionowi prawo do samostanowienia. Z jednej strony daje się nam pogłębioną samorządność, a z drugiej się ją nam zabiera. Polscy politycy byliby skłonni dać Śląskowi możliwość zwiększonego samostanowienia, ale o tyle o ile byłoby ono przez niego realizowane zgodnie z ich wytycznymi. Centrala zachowuje się nadal jak nadopiekuńczy rodzic, który owszem pozwolił wyprowadzić się dziecku na swoje mieszkanie, ale który dzwoni do niego po kilka razy dziennie mówiąc co ma jeść, co ma czytać, z kim może się spotkać. To brak konsekwencji, nierealizowanie do końca zamierzonych postulatów i w rezultacie brak upodmiotowienia Ślązaków.

Moim zdaniem, krytycy autonomii Śląska popadają w sprzeczność ze względu na brak tolerancji i zaufania do Ślązaków, które tkwi u podstawy ich stanowiska. A ten motyw już kilka razy przerabialiśmy w historii. Był on obecny w II Rzeczypospolitej (polityka względem Korfantego, polityka realizowana przez Michała Grażyńskiego). Także PRL wcale nie był państwem pozbawionym antagonizmów etnicznych, często pamięta się w tym zakresie głównie o roku 1968, zapominając o polityce wobec Ślązaków i Niemców (obozy, zakaz rozwoju kultury i języka). Zaś w III Rzeczypospolitej Polacy nie chcą zgodzić się na nadanie Ślązakom statusu mniejszości narodowej. Gdzie Czesi już dawno to uczynili. Także nie okazują, moim zdaniem, dobrej woli w kwestii zrozumienia postulatów Ślązaków pragnących otrzymać autonomię. Śląsk to nie region jak każdy inny w Polsce. To u nas żyją dwie najliczniejsze mniejszości etniczne - śląska i niemiecka. Różnimy się od reszty Polaków, ale pragniemy z pełnym przekonaniem w pełni uczestniczyć w strukturach demokratycznego państwa polskiego.
W związku z przedstawioną sprzecznością proponuje w celu jej usunięcia, aby jasno określić się zgodnie z kierkegaardowską zasadą albo-albo. Albo rzeczywista pogłębiona samorządność bez przyszywanego nadzoru w sferze kultury i historii (co nie oznacza odrzucenia kultury i historii polskiej. Na Śląsku żyje bardzo dużo Polaków, przecież oni uczestniczyliby w autonomii tego regionu) albo w ogóle zrezygnujmy z postulatu pogłębiania samorządności i przestańmy udawać, że nam na nim zależy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz