Przedmiot analizy: wywiad z Markiem Cichockim
Każdy może zapoznać się z treścią wywiadu. Ja tylko przytoczę najistotniejsze punkty wypowiedzi Cichockiego i odniosę się do nich.
1. Polska jest krajem bardzo jednorodnym, jeśli chodzi o terytorium i kwestie etniczne.
Owszem jest faktem, że Polska jest krajem bardzo jednorodnym etnicznie. Ale z tego nie wynika, że Polska jest krajem całkowicie jednorodnym etnicznie. Za to jest faktem, iż Górny Śląsk jest najbardziej niejednorodnym etnicznie regionem Polski. Żyją tutaj m.in. Polacy, Ślązacy i Niemcy. I zarówno Ślązacy jak i Niemcy w tym regionie nie stanowią ilości będących na granicy błędu statystycznego. Poza tym także faktem jest, że Polska jest państwem demokratycznym, które chroni każdego obywatela. Obywatele Polski to z kolei nie tylko etniczni Polacy, którzy jednak owszem stanowią większość. Obywatelami Polski są także członkowie mniejszości narodowych i etnicznych. Na Śląsku istnieje pewna grupa osób - co do deklaracji z 2002 roku ok. 173 tyś., którzy nie czują się etnicznie Polakami, a twierdzą że są Ślązakami. W imię czego odmawia się im prawa do tego typu samookreślenia? Jeśli w formie referendum większość mieszkańców województw śląskiego i opolskiego, które są najbardziej niejednorodnymi etnicznie w Polsce, opowie się za autonomią, to co dla wyniku takiego referendum wynika z faktu, iż Polska jest krajem bardzo jednorodnym etnicznie?
Jednakże uwagi Cichockiego nakierowują słusznie na inny problem. Mianowicie w jaki sposób w państwie demokratycznym, w którym o obowiązujących zasadach decyduje zawsze większość, a nie mniejszość, należy uwzględnić interesy mniejszości? Wiadomo, że w demokratycznych wyborach w państwie gdzie większość stanowią etniczni Polacy, heteroseksualiści, katolicy, to zawsze te grupy będą ustanawiały prawa, które będą obowiązujące także dla mniejszości - etnicznych, seksualnych i religijnych. Pewną odpowiedzią na to zagadnienie (ale wróce do niego kiedy indziej, bo wydaje mi się w tym sporze jednym z kluczowych) może być argument z szacunku dla osoby, który przedstawiłem w poście wcześniejszym.
2. Trudno dostrzec realne społeczne i ekonomiczne argumenty, które uzasadniałyby poważne mówienie o takiej idei (idei autonomii Śląska). Twierdzenie to jest moim zdaniem nieprawdą. Argumenty za autonomią Śląska podaje w poście - Autonomia Śląska - dlaczego tak (1) (http://filozofiaslaska.blogspot.com/2010/12/autonomia-slaska-dlaczego-tak-1.html).
3. Cichocki odnosi się krytycznie do argumentu historycznego za autonomią Śląska. Z faktu, iż Śląsk cieszył się autonomią w dwudziestoleciu nie wynika, iż należy mu się ona teraz. Ten konserwatywny myśliciel przytacza przykład Polski, która także przed II WŚ posiadała np. "ziemie wschodnie", które dziś należą do Ukrainy, Białorusi i Litwy. Jednak nie domaga się Polska przyłączenia tych ziem na podstawie tego, iż kiedyś były one polskie. Podobnie więc Śląsk nie ma podstaw do roszczeń na podstawie tego co było przed II WŚ.
Ta analogia, moim zdaniem, nie jest jednak do końca uzasadniona. Po pierwsze, żądania przez Polskę zwrotu dziś ziem wschodnich i w rezultacie przesunięcie granic, jest pomysłem dalece bardziej radykalnym i nierealnym aniżeli autonomia jednego z regionów państwa w ramach tego państwa. Po drugie należało by zapytać czy obecni mieszkańcy byłych "ziem wschodnich" chcieliby takiego przyłączenia. Przecież dzisiaj w większości mieszkają na tamtych ziemiach Ukraińcy, Białorusini czy też Litwini. Cichocki podmiotem roszczeń w swoim przykładzie czyni państwo Polskie, zaś podmiotem dla roszczeń śląskich - o ile mniej radykalnych - jest ludność Śląska, która pragnie przyznania autonomii w ramach demokratycznych procedur.
4. Zgadzam się z uwagą Cichockigo, iż problemem dzisiejszego Śląska jak i innych regionów jest zbyt małe wywiązywanie się centrum z podstawowych obowiązków tworzenia warunków rozwoju regionalnego. Następnie sugeruje on aby zmienić sposób administrowania państwem tak aby bardziej uwzględnić interesy regionalne. Bardzo słusznie, trudno się z tym nie zgodzić. Jednakże na te zmiany administrowania, na dekomunizację w sferze administracji czekamy już 20 lat. Jeśli państwo zaproponuje nam coś konstruktywnego, co rozwiąże problemy Śląska, to po przydyskutowaniu takiego rozwiązania, może zostać ono przyjęte. Jednakże dopóki tak nie jest, nie mamy zamiaru czekać na chęci czy też łaskę centrum. To my a nie kto inny jest głównie odpowiedzialny za nasz region, i chcemy wziąć na siebie tą odpowiedzialność. Każdy projekt idący z centrum powitamy z otwartymi ramionami, tylko wcześniej niech on się pojawi. 5. Pragnę zwrócić także uwagę na niektóre zwroty Cichockiego, które ujawniają jego schematyczny sposób ujmowania Śląska oraz jego problemów. Ukazują one wyraźnie stopień niezrozumienia specyfiki regionu. Twierdzi Cichocki, iż kwestia autonomii Śląska była żywa na początku lat 90, a teraz to jest raczej egzotyczny pomysł. Ja żyję na Śląsku i to właśnie w ostatnich latach problematyka tożsamości śląskiej, wzmocnienie afirmatywnego stosunku do tego co nasze się pojawiła. Dowodem na to jest np. podwójny wzrost poparcia dla RAŚ w niedawnych wyborach samorządowych na poziomie wojewódzkim. Cichocki uważa także, że kwestia autonomii Śląska to kolejny temat zastępczy dla obecnego rządu PO. Ale ta uwaga bezpośrednio uderza w sposób prowadzenia polityki przez obecny rząd i niczego nie ujmuje kwestii autonomii. Jeśli jest ona słuszna, to czy to wina autonomistów, że PO pragnie wykorzystać pomysły Ślązaków dla swych partykularnych celów? Jeśli nawet byłoby prawdą, że to temat zastępczy dla rządu, to czy w jakikolwiek sposób przeczy to zasadności postulatów RAŚ-u? Ale to podejrzenie o zastępczości tematu autonomii, świadczy także o braku poważnego podejścia Cichockiego do podejmowanego tematu. Ta kwestia nie jest zastępczą dla mieszkańców najbardziej uprzemysłowionego regionu kraju, gdzie żyje kilka milionów ludzi. Uwagi te przejawiają pewien stopień niezrozumienia ludzi z centrum, dla tego co dzieje się na jego peryferiach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz