Do moich przyjaciół konserwatystów.
Tak jak wcześniej próbowałem wykazywać niekonsekwencję - wewnętrzną sprzeczność - w stanowisku liberalnych krytyków autonomii Śląska, tak teraz pragnę wskazać na niekonsekwencję w Waszym tj. konserwatywnym postępowaniu wobec postulatów RAŚ-iu.
Mianowicie - jak to się dzieje, iż gdy ktoś Was drodzy konserwatyści wyzywa od mocherów, czy oszołomów; kiedy wyśmiewa się waszych polityków np. za to jakiego są wzrostu; kiedy porównują wystąpienia waszych polityków do wystąpień faszystów; kiedy główne media w Polsce uciszają Wasze głosy skargi odwołaniami do pojednania i miłości; kiedy przedstawia się Was jako fundamentalistów religijnych gdy walczycie o żywą obecność symboli religijnych w sferze publicznej; kiedy główne media w kraju zamiast przyglądać się pracy rządu, ciągle tropią bolączki opozycji; We wszystkich tych sytuacjach - Wy reagując potraficie stać się mistrzami podejrzeń, demistyfikacji, krytyki i ujawniania źródeł manipulacji jakiej poddawane jest społeczeństwo przez media. Czasopismo Fronda jest w stanie poświęcić nawet cały numer mechanizmom manipulacji - numer 57. Dlaczego jednak nie korzystacie z metody krytycznej także wtedy kiedy ktoś pisze nieprawdę na temat stanowisk innych aniżeli Wasze?
Dlaczego nie przyjżycie się z tą samą demistyfikującą stanowczością tekstom pisanym na temat Ruchu Autonomii Śląska? Dlaczego bezmyślnie powtarzacie, że Śląsk chce się odłączyć od Polski i nazywacie Ślązaków separatystami? Dlaczego Wasze wypowiedzi dotyczące tego zagadnienia są pełne fobii na punkcie tego co niemieckie? Dlaczego nie akceptujcie alternatywnych tożsamości narodowych pewnej grupy obywateli naszego kraju, którzy stanowią mniejszość? Dlaczego jesteście tak niekonsekwetni w stosowaniu krytycznej analizy? Dlaczego stosujcie ją tylko wtedy kiedy to na Wasz temat kłamią, zaś kiedy szkalują kogoś innego to przyłączacie się do kłamstw?
Bronisław Wildstein w przywołanym numerze Frondy pisze: "Kolejna fundamentalna manipulacja to zestawienie retoryki Jarosława Kaczyńskiego, do której można mieć mnóstwo zastrzeżeń, z praktyką delegitymizacji, czyli odebraniem opozycji prawomocności, a więc pozbawieniem jej racji bytu. Niektórzy 'naiwni' komentatorzy, np. Waldemar Kuczyński, piszą to wprost. PiS-owi nie podoba się nasza konstytucja. PiS-owi nie podoba się stan rzeczy w Polsce. PiS jest opozycją antysystemową. PiS powinien zostać co najmniej zmarginalizowany i nie wolno dopuścić, aby znalazł się w sytuacji, w której mógłby zdobyć władzę. Jest to wprost mówione. Z demokracją i wolnością nie ma to nic wspólnego, ponieważ - przypomnijmy - PiS ubiega się o zmianę konstytucji i systemu w naszym kraju metodami demokratycznymi." (str. 57) Przypuszczam, że większość z Was - konserwatystów - zgodzi się z powyższą analizą. Dlaczego jednak kiedy media szkalują RAŚ i używając tych samych schematów argumentacyjnych piszą nieprawdę Wy bezkrytycznie przyjmujecie takie argumenty? - RAŚ-owi nie podoba się nasza konstytucja, RAŚ jest partią antypolską, RAŚ powinien zostać zmarginalizowany (tak jak analogiczna organizacja w Czechach kilka lat temu), RAŚ nie może zdobyć władzy (niektórzy postulują aby zdelegalizować tą organizację) (dowody na takie wypowiedzi znajdziecie w moich poprzednich analizach). Dlaczego ten sam wniosek, który broni PiS przed kłamstwami, nie może obronić RAŚ-iu - przecież także RAŚ "ubiega się o zmianę konstytucji i systemu w naszym kraju metodami demokratycznymi." Dlaczego ten sam schemat manipulacji ze strony mediów kiedy dotyczy Was jest kłamstwem, a kiedy dotyczy Ślązaków okazuje się świętą prawdą? Dlaczego nagle wasz krytyczny zmysł - jeszcze przed chwilą tak precyzyjny - ulega otępieniu? Przecież wiecie bardzo dobrze, że te to co mówi mainstream mediów w Polsce to kłamstwa. Czy nadal chcecie poddawać się jego manipulacji przyjaciele konserwatyści?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz