niedziela, 31 października 2010

Sokrates spotyka górnika

Ludność Śląska zanurzona w szarej codzienności i pracy, raczej sceptycznie podchodziła do Sokratesa, który zamiast zająć się czymś pożytecznym, nic tylko wędrował i prowadził dyskusje z mieszkańcami. Dlatego Sokrates podczas jednej z pierwszych rozmów po powrocie na Śląsk próbował przybliżyć jednemu z górników na czym polega fenomen filozofii.

Górnik: Powiedz mi Sokratesie czym właściwie jest filozofia. Czy żeby być filozofem trzeba od razu iść na uniwersytet? Często się mówi o kimś kto nie kończył żadnej wyższej uczelni, że jest filozofem bądź filozofuje. Każdemu z nas czasami się to chyba zdarza. Nie trzeba być wykształconym aby być filozofem.
Sokrates : Mój drogi – i mosz recht i jednocześnie go nie mosz.
Górnik : Mój miły - nie zaczynaj filozofować tylko mów jasno.
Sokrates : Właśnie jeżeli już mam filozofować to będe mówić najbardziej jasno na dany temat jak to tylko dla mnie możliwe. Twoja wcześniejsza wypowiedź pozwoli mi bardziej przybliżyć ci czym, w pewnej  części, zajmuje się filozofia – konkretyzowaniem znaczeń pojęć jakimi się posługujemy. Zatem posłuchaj.
Górnik: Zatem słucham cie.
Sokrates : W swojej wcześniejszej wypowiedzi użyłeś pojęcia filozofowanie w dwóch różnych znaczeniach. Z jednym z tych znaczeń zgadzam się, a z drugim nie. Zgadzam się z tym, iż nie trzeba uczęszczać na uniwersytet aby być mądrym i faktycznie filozofować. Czasami zbyt długi czas spędzony w bibliotece, tylko wśród książek powoduje, że człowiek traci kontakt z rzeczywistością, oraz gubi cel, który przed nim stawia filozofia – rozwój nie tylko intelektualny ale także moralny. W tym znaczeniu można używać słowa „filozofowanie” jako „filozofowanie”. Kiedy zaś mówisz o tym iż każdy z nas czasami filozofuje to się nie zgodzę. Każdy z nas czasami może wygłaszać swoje przekonania na tematy mieszczące się w zakresie filozofii. Ale głoszenie swoich przekonań na dany temat różni się od filozofowania na ten sam temat. Celem działania filozofa jest rozwiązanie pewnego problemu. Filozof jest w stanie podać argumenty za konkretnym stanowiskiem, jest świadomy kosztów przyjęcia danego stanowiska. Wie także jakie są jego luki. Czyli wie jakie są za i przeciw. Często będzie go cechowała niepewność w danej kwestii, bo w perspektywie szerszej wiedzy ujawniają mu się jej braki.
Górnik : Czyli tak jakby coraz więcej wiedział, ale jednocześnie uświadamiał sobie jak mało wie.
Sokrates: Dokładnie. Z kolei człowiek, który głosi tylko przekonania zazwyczaj nie jest w stanie podać racjonalnych argumentów popierających swoje tezy – przyjmuje je bezkrytycznie. Przekonania ma każdy z nas, ale tylko część potrafi je racjonalnie uzasadnić.
Górnik : Rozumiem więc, że nie wystarczy ci wiedzieć, ale jeszcze do tego chcesz wiedzieć dlaczego masz coś przyjąć za pewne.
Sokrates : Dobrze godosz.
Górnik : Zgodnie z tym co powiedziałeś jest tak, iż wiedząc coraz więcej będziesz jednocześnie uświadamiał sobie coraz bardziej swoją niewiedzę. Czyli im więcej wiesz tym mniej wiesz. Twoja coraz większa wiedza stawia ci coraz więcej pytań – gdzie koniec tego wszystkiego?
Sokrates : Nie ma końca, bo nie można wiedzieć wszystkiego. Przypomina mi się fajne porównanie, które to obrazuje. Załóżmy, że całość wiedzy możliwej do zdobycia to powieszchnia tablicy. Wiedza początkującego filozofa jest jak odcisk kciuka na tablicy, a jego niewiedza to obwód tego kciuka – jest stosunkowo mała. Wiedza profesora niech będzie przykładowo  kołem o promieniu 10 centymetrów, a jego niewiedza jest już dużo większa od niewiedzy początkującego adepta filozofii.
Górnik : Czekaj no. Mój drogi wpadłeś we własne sidła.
Sokrates : A dlaczegóż to?
Górnik : Nie doprecyzowałeś znaczenia użytych pojęć. Z tego przykładu wynikałoby, że profesor wie więcej a jednocześnie wie mniej, bo ma większą niewiedzę. Należałoby odróżnić uświadomioną niewiedzę – tej ma więcej profesor, od obiektywnej niewiedzy – tej ma więcej początkujący student.
Sokrates : Masz oczywiście racje, właśnie to chciałem ci wytłumaczyć.
Górnik : Czy to wszystko nie jest zwyczajnym dzieleniem włosa na cztery? Takie doprecyzowanie nie wydaje się czymś bardzo odkrywczym.
Sokrates : Precyzowanie pojęć to tylko metoda filozofii. Celem jest poznanie „jak się rzeczy mają” – poznanie prawdy o świecie.
Górnik : Ale tym się zajmują przecież takie nauki jak fizyka, chemia czy biologia. To one toczą kamień cywilizacyjnej wiedzy. Filozofia zaś skoro zajmuje się precyzowaniem pojęć mogłaby powiedzieć nauce, bardziej precyzyjnie, co teraz konkretnie robi, gdzie dotoczyła kamień oraz gdzie należało by skręcić aby przypuszczalnie bez problemów go toczyć.
Sokrates : Ja bym nie ograniczył roli filozofii do służebnicy nauki. Filozofia może dużo więcej np. pokazać nauce iż kamień, który pcha nie istnieje, albo też dać jej grunt po, którym mogłyby toczyć dany kamień bardziej pewnie, albo w ogóle toczyć w miejscu, gdzie wcześniej się nie dało. A może są takie kamienie, których nauka nie da w ogóle rady nawet ruszyć, bo ich nie dostrzega. A jeśli już dostrzeże, to są takie obszary do których nigdy nie dotrze swymi kamieniami. Ale ogólnie chodzi o to, iż nauki opierają się na pewnych założeniach, których same nie badają. Naukowiec gdy o coś pyta to domyślnie coś zakłada, nie badając tego. Dla przykładu matematyk zakłada, że istnieją przedmioty abstrakcyjne np. liczby. Zaś fizyk, że istnieją przedmioty konkretne, czyli takie, które są usytuowane w przestrzeni i czasie. Filozof może podważyć albo uprawomocnić oba te stwierdzenia.
Górnik : Skoro twierdzisz, że filozofia jest w stanie zakwestionować coś tak oczywistego jak to, że istnieją przedmioty konkretne to proszę bardzo – zakwestionuj to.
Sokrates : Proszę bardzo. Ale ja tego nie zrobie, tylko my to zrobimy.
Górnik : Dobra, zaczynamy. Ja twierdze, ze przedmioty konkretne istnieją.
Sokrates : Dobra. To weźmy dla przykładu to oto jabłko. Twierdzisz więc, że ono istnieje.
Górnik : Nic bardziej oczywistego.
Sokrates : A jak, według ciebie, wyglądało to jabłko pół roku temu kiedy jeszcze wisiało na drzewie?
Górnik : Było troche mniejsze i zielone.
Sokrates : A dziś jest troche większe i czerwone. Czy to na pewno to samo jabłko?
Górnik : Urosło – co w tym niezwykłego? Rzeczy się zmieniają.
Sokrates : Owszem, ale właśnie ta zmienność powoduje, że przestają być tym czym były poprzednio. Czy wiesz, że twoje ciało około 10 lat temu nie zawierało żadnego z atomów z jakich składasz się dziś?
Górnik: Niemożliwe.
Sokrates : To co kiedyś było fizycznie tobą już nim teraz nie jest. A to z czym teraz rozmawiam wtedy nim nie było. To jabłko takim jakie jest teraz nie istniało wczoraj i zmienia się cały czas. Ledwo powstaje to znowu ginie, więc nie istnieje.
Górnik : No dobra zostawmy jabłko. Może elementy mojego ciała podległy wymianie. Ale istnieją moje myśli z tamtego, wcześniejszego okresu.
Sokrates : Owszem, ale twoje myśli także się zmieniły. Ty, który teraz ze mną rozmawia nie jest już tym samym z którym rozmawiałem 20 lat temu. Ale każda kolejna twoja myśl powoduje, że jesteś inny. Ledwo zaistniejesz, a już przestajesz istnieć, bo „nowy” Ty zajmuje twoje miejsce.
Górnik : Dobrze, ale to ciągle przecież ten sam Ja.
Sokrates : A skąd wiesz, że świat nie powstał sekundę temu razem ze wszystkimi twoimi wspomnieniami?
Górnik : Nie mogę tego wiedzieć. Nie mogę udowodnić, że tak nie jest ale ty także nie możesz udowodnić, że tak jest. Może należałoby się tutaj posłużyć zdrowym rozsądkiem. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, ze wątpisz w to, że tutaj jesteśmy?
Sokrates : Masz racje – nie wątpie w to, że tutaj jesteśmy. Ale zastanówmy się co to dokładnie znaczy, że tutaj jesteśmy. Bo jak widzisz można rozumieć to na różne sposoby, które wydawałyby się oczywiste a takimi  nie są. Jakie są konsekwencje wynikające z wypowiedzenia zdania : my tutaj jesteśmy?
Górnik : To, że tutaj jestem musiałoby uwzględniać w jakiś sposób moją zmienność. Zarówno zmienność mojego ciała jak i zmienność moich myśli. Zmieniam się cały czas, a jednak mam przeświadczenie o tym, że istnieje. Raz jestem mały, a za kilka lat większy, ale zawsze jestem jakiś.
Sokrates : Zauważ jednakże, iż jest różnica pomiędzy stwierdzeniem, ze „Sokrates jest brunetem” a „Sokrates jest” – w sensie „istnieje”. Czym innym jest przyznanie, że coś jest jakieś a czym innym, że coś istnieje. Kot w butach jest mały, włochaty, ma kapelusz z piórkiem. Ale czy z tego faktu wynika, ze istnieje?
Górnik : To chyba zależy od tego jak pojmiemy słowo „istnieć”. Bohaterowie bajek na pewno nie istnieją w ten sam sposób co ty czy ja, ale wydaje się, że jakoś istnieją. Skoro możemy o nich myśleć, wyobrażać je sobie, to na pewien sposób istnieją.
Sokrates : Pozostawmy jednakże na razie postacie fikcyjne a wróćmy do rzeczywistych. Zastanawiamy się nadal nad tym w jaki sposób my istniejemy, a nie Pinokio czy utopcy w Odrze.
Górnik : Tak sobie myśle, ze owszem – zmieniam się caly czas, zawsze jestem jakiś mimo, że inny niż wcześniej. Ale mam nieodparte poczucie iż „ja” sprzed kilku lat to ten sam ja. Może istnieje coś takiego – właśnie to Ja , z którym mogę się zawsze uosabiać. Ja kiedyś , Ja teraz i Ja za jakiś czas będzie tym samym Ja. Coś przecież je łączy ze sobą.
Sokrates : Czym by było to co łączy twoje Ja ze wczorajszym Ja?
Górnik : To samo ciało nie może tym być, bo się zmieniło. Myśli mam także inne niż wczoraj a wspomnienia trochę bogatsze. Ale to zawsze ja jestem świadomy posiadania pewnego ciała oraz pewnych myśli. Moja świadomość pozostaje zachowana.
Sokrates : No i właśnie tu jest problem. Czy nasza świadomość istnieje faktycznie? Ale nie chodzi mi o to czy istnieją myśli świadome, ale posługując się jezykiem filozofów : czy jest świadomość substancją? Czy też może działa jak ogniskowa, które skupia teraz akurat te wrażenia zmysłowe, te myśli , te wspomnienia, a pozatym nic nie ma?
Górnik : Ja już nie wiem. Ty mi powiedz jaka jest odpowiedź.
Sokrates : Gdybym ja tylko znał odpowiedź.
Górnik : Chyba jest jakieś współczesne stanowisko filozofii na ten temat?
Sokrates : HaJ Nie ma czegoś takiego jak „współczesne stanowisko filozofii”. To kolejna cecha, która odróżnia filozofię od np. fizyki. Mianowicie nie ma jednego – aktualnego – rozwiązania danego problemu. Jest tyle filozofii ile jest filozofów.
Górnik : I tak to już trwa z jakieś 2,5 tysiąca lat o ile dobrze pamiętam – tak?
Sokrates : Dokładnie. Aby odpowiedzieć na jakiekolwiek pytanie należałoby mieć najpierw odpowiedź na pytanie czym jest prawda. A już na nie jest kilka różnych odpowiedzi.
Górnik : Skąd więc wiadomo, że coś faktycznie jest prawdą.
Sokrates : Tego nigdy nie wiadomo. Tutaj nie ma ostatecznych odpowiedzi. Filozof zawsze jest w drodze, zawsze pyta, dyskutuje i szuka.
Górnik : Rozumiem, że celem tej drogi miałaby być prawda ostateczna. A jeśli jej się nie da poznać?
Sokrates : Wydaje mi się, że mimo wszystko warto próbować.

Dlaczego Sokrates przyjeżdża na Śląsk?

Ponieważ, podczas swojej wizyty u wyroczni delifickiej otrzymał informacje, które odnosiły się do Śląska. Jak pamiętamy - zgodnie z przekazem tradycji - na pytanie kto jest najmądrzejszym człowiekiem w Grecji, wyrocznia odpowiedziała, że Sokrates. Przekaz ten jednak nie jest prawidłowy. W rzeczywistości wyrocznia podała imiona dwóch filozofów - greckiego Sokratesa, oraz pochodzącego ze Śląska Alojza. Alojz  w owym czasie przebywał w starożytnej Grecji aby się kształcić. Po jakimś czasie wrócił jednak na Śląsk, a Sokrates nie zdąrzył go spotkać. Dlatego  też w dialogach platońskich nie znajdziemy wzmianki na temat rozmowy tych największych filozofów starożytności. 

Sokrates przyjeżdża, więc na Śląsk aby razem z Alojzem dyskutować. Wcześniej jednak musi  odnaleźć tego legendarnego filozofa. Z tym może być problem, bo Sokratesowi brakuje informacji na temat aktualnego miejsca jego pobytu.  Krążą plotki, że Alojz gdzieś głęboko się zaszył i nikt nie wie gdzie. Inni mówią, że wyjechał ze Śląska.  Nikt nie wie niczego pewnego. Mało kto w ogóle pamięta tego Śląskiego Filozofa. Aby więc się czegoś dowiedzieć Sokrates będzie musiał pytać Ślązaków - jeśli ktoś coś na ten temat wie, to z pewnością oni. 

Możliwość dialogowania z nimi bardzo ucieszyła Greka. Bardzo dużo słyszał o tych pracowitych i trzeźwo myślących ludziach. Nawet nie dziwi się, że to właśnie z tego ludu pochodził ten o kim, wspominała wyrocznia delficka.  Sokrates postanawia wejść w dialog z Hanyskami i Hanysami, aby się dowiedzieć także jakie są ich aktualne sprawy oraz aby oni sami mogli siebie lepiej zrozumieć. Może w ten sposób uświadomi sobie lepiej  dokąd udał się Alojz.  

I tak zaczął Sokrates wędrówkę po tej  wielokulturowej ziemi. W tym celu wchodzi  czasem do głębokich kopalń, czasem na wysokie hołdy - zazwyczaj w towarzystwie tutejszych. Wędruje tak od Katowic przez Rybnik, Racibórz, Gliwice, Opole do Wrocławia.